Dom kotów i Agnieszki

Suplementy na sierść

 

Zarówno wygląd sierści, jak i ilość zrzucanego przez koty włosa są ściśle związane z dietą. Kluczową rolę odgrywa w niej obecność kwasów omega. W karmach bytowych, nawet tych najlepszych, jest zwykle ich za mało. Doskonałym źródłem kwasów omega są filety rybne. Jeżeli chcemy, żeby nasze koty miały lśniącą okrywę, możemy jako dodatek podawać im karmy typu filety rybne, albo –  jeżeli  ich nie lubią –  wprowadzić suplementy. 

Najbardziej popularnym tego typu suplementem jest olejek  z łososia, ale może być także z innego rodzaju ryb. Wybierając produkt, trzeba sprawdzić jego pochodzenie. Najlepiej, żeby jego źródłem były z ryby wolno żyjące, a nie z łosoś hodowlany, który kumuluje w sobie antybiotyki, hormony, pestycydy, fungicydy (środki przeciwgrzybicze), a sam jego kolor pochodzi ze specjalnych środków dodawanych do karmy. Dobry olej z łososia powinien być w 100% czysty i nie posiadać dodatków żadnych innych olejów, ekstraktów czy konserwantów. Powinniśmy również zwrócić uwagę na zawartość kwasów omega-3 oraz kwasów DHA i EPA.  Jeżeli nasze koty nie tolerują w ogóle smaku ryb, mamy do dyspozycji innego typu suplementy. Poniżej na zdjęciu propozycja polskiej firmy Pokusa Atlantic Oil. Na rynku są również oleje konopne albo z orzechów (Grau Hokamix Skin & Shine). EfaOli Scanvet to propozycja preparatu weterynaryjnego odmierzanego w kroplach. Wszystkie preparaty, o których piszę, wypróbowaliśmy sami. Właściwie każdy z nich daje natychmiastową poprawę okrywę włosowej w sensie blasku i połysku, futro także staje się w dotyku jedwabiście gładkie. Przy dłuższym stosowaniu preparaty te minimalizują wypadanie sierści. Natomiast czy stymulują rozwój okrywy? To sprawa bardziej skomplikowana. 

U kotów takich jak maine coony występują naturalne cykle zrzucania odbudowy futra. W naturze koty zapuszczają futro na zimę i zrzucają na lato. Koty spędzające życie w mieszkaniach niekoniecznie naśladują ten naturalny rytm. Bywa dokładnie odwrotnie. U nas zrzucanie zaczyna się razem z początkiem okresu grzewczego, czyli w jesieni, natomiast odbudowa pokrywy zaczyna się wiosną i najpiękniejsze futra moje koty mają w lecie, nawet czasie dużych upałów (podobno futro pełni funkcję w regulacji temperatury nie dopuszczając do przegrzania). Myślę jednak, że rolę odgrywa tu również wilgotność powietrza, która w ogrzewanym mieszkaniu jest bardzo niska  Począwszy od wiosny moje koty zaczynają wychodzić na balkon i mają kontakt z innego typu atmosferą. 

Musimy więc mieć na uwadze, że włos naszych kotów zależy od wielu różnych czynników, w tym przede wszystkim genetycznych. Maine coony mają bardzo różne, a ostatnio pojawiają się maine coony z coraz krótszym futrem. Tak zwany “nowy typ” ma gęste, bardziej watowate i krótsze futro, podczas gdy ta rasa tradycyjnie jest kojarzona z jedwabistą i dłuższą okrywą. Trend ten zapewne jest powiązany z promocją innych cech genetycznych (mocny pysk, duże uszy i wyraziste pędzle). Musimy pamiętać również, że koty, które widzimy na zdjęciach, czy koty w hodowlach, to często koty, które przez cały rok mają dostęp do zewnętrznej woliery. Tak więc to temperatura, warunki życia, a przede wszystkim wyposażenie genetyczne odgrywają znacznie większą rolę w budowie futra niż jakiekolwiek suplementy i witaminy. Podsumowując, oprócz jedwabistej gładkości i nieco mniejszego zrzucania włosa, nie powinniśmy oczekiwać od suplementów cudów w sensie rozwoju okrywy. 

Suplementy tego typu odgrywają jednak znaczącą rolę przy różnego rodzaju problemach dermatologicznych, na które mogą mieć bardzo pozytywny wpływ. Mogą również pomagać w podróży kul włosowych przez układ pokarmowy, jak również mają ogólnie pozytywny wpływ na zdrowie kota.

Algi

 

Algi morskie wykazują pozytywny wpływ na zdrowie w wielu aspektach, przede wszystkim jednak mają dobroczynny wpływ na dziąsła. Substancje w nich zawarte zmieniają skład śliny w taki sposób, że zmienia ona na strukturę kamienia nazębnego prowadząc do jego rozpuszczenia.  Zapobiega również osadzaniu się na zębach płytki bakteryjnej w przyszłości. Nie muszą być dodawane do każdego posiłku w ciągu dnia, ponieważ substancje w nich zawarte pozostają w krwiobiegu przez jakiś czas. Algi jednak również zawierają bardzo wiele organicznych witamin, minerałów i pierwiastków śladowych mikroelementów, dlatego stosowane są jako suplement wzbogacający karmę BARF. Oprócz pozytywnego wpływu na dziąsła, również niosą korzyści w postaci lepszej pigmentacji sierści i poprawy okrywy. Dzięki temu możemy kupować duże opakowanie alg za rozsądną cenę. Algi jako preparat weterynaryjny są dużo droższe. Kiedyś na rynku istniał tylko dość drogi preparat Vet Expert PlaqueOff, teraz na rynku pojawiło się mnóstwo innych propozycji, znacznie korzystniejszych cenowo. Na zdjęciach poniżej klasyczny preparat PlaqueOff (jadła go przez wiele lat moja dachowa kotka) i Pokusa RAW DIET LINE Algi Morskie. U nas algi są dodatkiem do diety na stałe. Dodajemy je do przede wszystkim karm w postaci biletów rybnych, z którymi w sposób naturalny komponują się smakowo. Ale również posypuje nimi karmę suchą i mieszam w pojemniku  .

Preparaty na biegunkę

 

Biegunki to prawdziwa zmora właścicieli maine coonów, szczególnie tych młodych (u starszych problemem staje się często zatwardzenie). Na rynku jest mnóstwo preparatów na rozwolnienie, zwykle drogich i często nieskutecznych. Kiedy bowiem pojawia się biegunka, bardzo trudno ją opanować bez poznania przyczyny. Doraźnie możemy podać węgiel z apteki. Drugi lek, który naprawdę działa, to EnteroZoo, preparat oparty na unikalnej formule. W wersji ludzkiej jest on dostępny jako Enterosgel, niestety nie do dostania w każdej aptece, najlepiej go zamawiać z Allegro i mieć w domu na wszelki wypadek. To przejrzysty żel na bazie związków chromu, ciekawostka, opracowany kiedyś w Związku Radzieckim na wypadek ataku atomowego, ma silne właściwości absorpcyjne. Zwykle weterynarze go nie znają, bo istnieje na rynku od niedawna. Od lekarza dostaniecie zapewne: Dia Dog’n’cats. To lek w postaci dużych tabletek, które można bardzo łatwo skruszyć i jako proszek dodać do jedzenia. Zwykle koty lubią ten środek.

Na zatwardzenia z kolei najlepszym środkiem, który można podać w domu jest Laktuloza. Trzeba jednak uważać żeby nie trafić na wersję smakową dla dzieci i dlatego najlepszy jest preparat Duphalac, który nie zawiera żadnych dodatków. 

Probiotyki

 

Nie sądźmy przede wszystkim, że podanie probiotyku pomoże przy biegunce, szczególnie silnej. Probiotyki służą do odbudowy flory bakteryjnej jelit, mają także pozytywny wpływ na cały organizm i podobno nawet układ odpornościowy. Należy je podawać po leczeniu antybiotykowym, po wyleczonej biegunce czy też w przypadku problemów z prawidłową konsystencją czy też częstotliwością kup.  Tutaj także znajdziemy ogromne bogactwo dostępnych preparatów. Klasyczną propozycją jest Fortiflora, koty zwykle ją bardzo lubią, moje traktują nawet jako przysmak. Ma postać proszku który bardzo łatwo można dosypać do jedzenia. Niestety to dość drogi specyfik. Również dobrą propozycją jest Flora balance. Ma postać kapsułek które bardzo łatwo można otworzyć, a proszek wsypać do jedzenia. Niestety to również dość drogi lek. Nie ma jednak sensu kierować się wyłącznie ceną i sięgać po nieznane marki. Mówimy o preparacie, który powinien zawierać określone ilości kultur bakteryjnych. Powinien być produkowany we właściwych warunkach i spełniać określone normy, żeby działał. Oczywiście możemy sięgnąć również po ludzkie probiotyki, jeśli akurat mamy je w domu. My, jako że potrzebujemy wszystko w dużych ilościach, stosujemy Fermactive, w zgodzie z nazwą jest to preparat dla zwierząt przede wszystkim hodowlanych, różnych gatunków, ale także jak podaje producent dla kota i psa. Jest to preparat rekomendowany przez weterynarzy. Opakowanie zawiera 150 g w proszku które dodaje do jedzenia i moje koty zjadają bez problemu. Proszki to jednak bakterie liofilizowane, istnieją również preparaty w postaci płynu z aktywnymi kulturami bakterii, tego typu produkty jednak mają zwykle  krótką datę przydatności do spożycia po otwarciu, nie adekwatną do wielkości opakowania, szczególnie jeśli nasze tylko jedno zwierzę w domu. 

 

Preparaty na odkłaczanie

 

Past i preparatów odkłaczających na rynku jest mnóstwo. Przy wyborze powinniśmy się jednak zawsze kierować zasadą unikania komercyjnych marek, przede wszystkim producentów karm, a wybierać niestety nieco droższe produkty weterynaryjne. Warto zwrócić również uwagę na to, że w większości tego typu produktach występuje cukier. Nie należy go mylić ze słodem jęczmiennym, który dostarcza poślizg, pomagając przepychać kule włosowe. Zwykle tego typu preparaty zawierają różnego rodzaju oleje po to, żeby kudełki były łatwiej transportowane i wydalane. Karmy i typu anti-hairball to raczej sposób marketingu, tak samo jak wszelkiego rodzaju smaczki, oparte w dużej mierze na zbożach i zazwyczaj zawierające cukier. Najczęściej rekomendowanymi produktami są: Vetoquinol Bezo-Pet i Vet Expert TRICHOCAT w postaci past, dość zwykle smacznych dla kotów oraz Vetfood Anti Hairball w postaci proszku (można więc dosypywać do jedzenia).

 Jak często podawać pasty odkłaczające? 

To kwestia bardzo indywidualna. Jeżeli kot nie ma problemów, nie ma sensu podawać specyfików, które w składzie substancje niekoniecznie zdrowe albo potrzebne kotu (np. sorbitol). Z trzech preparatów powyżej Anti Hairball można podawać na stałe dosypując do jedzenia. Jest to preparat zwierający kombinacje włókien roślinnych, a więc błonnik, a także probiotyki. Z pastą odkłaczającą wejść można wtedy, kiedy obserwujemy problemy.  Możemy jednak próbować naturalnych środków, na przykład w postaci siemienia lnianego. Koty zwykle dość dobrze tolerują jego smak, można więc próbować dokładać małe ilości do jedzenia. Oczywiście mam na myśli zaparzone siemię lniane. W przypadku problemów oprócz pasty odkłaczającej, możemy jednak podać laktulozę (do kupienia w aptece). To środek na rozwolnienie, stymulujący pasaż jelitowy, więc musimy być przygotowani na miękkie kupale.

Inne suplementy

 

Wobec past i suplementów witaminowych  zachowuję dystans. Nie jestem entuzjastką chemii w żadnej postaci. Jeżeli koty dostają dobrej jakości zbilansowany pokarm, suplementacja nie powinna być potrzebna. A już na pewno nie w postaci komercyjnych przysmaków i past, pełnych cukru i wypełniaczy.

W przypadku jednak różnego rodzaju problemów zdrowotnych, weterynarz może zaproponować specjalistyczne preparaty, na przykład zwiększające odporność (beta glukan), probiotyki, suplementy na stawy, w przypadku problemów z nerkami zmniejszające wchłanianie fosforu. Jeżeli sami szukamy suplementów, stawiamy na produkty firm weterynaryjnych. Będzie w nich na pewno większa zawartość substancji czynnej, jak również nie będzie w nich różnego rodzaju dodatków smakowych i innych niezdrowych i niepotrzebnych składników.

Jak podać kotu tabletkę

 

Trudność tego zadania zależy oczywiście od pacjenta. Maine coony zwykle nie fikają i godzą się z losem. W przypadku dachowców oczywiście skala wyzwania jest zupełnie inna. Miała w życiu różne koty, porady poniższe to efekt mojej wieloletniej koegzystencji z nimi.

Sposób pierwszy, jeśli mamy dużo szczęścia:

Rozkruszyć tabletkę albo otworzyć kapsułkę i zmieszać z ulubionym jedzeniem. Działa zwykle w przypadku żarłoków, tudzież suplementów, które akurat podchodzą kotu. Często po pierwszym sukcesie, pacjent nas przejrzy i odmówi dalszej konsumpcji.

Sposób drugi:

Włożyć tabletkę do pyska trzymając głowę pacjenta w pozycji możliwie pionowej, zamknąć, przytrzymać, poczekać. Można pogłaskać po gardełku i liczyć, że delikwent przełknie. Konieczny monitoring przez chwilę, ponieważ istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że tabletkę nie została połknęła i będzie wypluta. Niektóre koty potrafią nieźle udawać i pozbyć się tabletki ukradkiem.

Sposób trzeci:

Wepchnąć palcem tabletkę albo kapsułkę wprost do gardziołka.  Wymaga koordynacji i zdecydowania. Wydaje się inwazyjne, ale wykonane szybko i bez wahania, jednym konkretnym ruchem, jest techniką skuteczną i bezproblemową. Wymusza natychmiastowy odruch przełknięcia. Może dla kota jest to odrobinę nieprzyjemne, ale działa błyskawicznie, a my mamy pewność, że tabletka jest połknięta. Kot zwykle na początku się broni, nasz paluch w pysku to nic fajnego, ale przy stałym podawaniu pacjent się przyzwyczaja się i nawet nie zdaje sobie sprawy, że coś właśnie połknął. Oczywiście, nie z każdym kotem będzie to możliwe i jeżeli pacjent reaguje lękiem albo agresją, wyrywa się i walczy, lepiej nie ryzykować zaciśnięcia szczęk na naszym palcu.

Sposób czwarty:

Zmieszać rozkruszony lek z karmą typu mus (u nas sprawdza się supermarketowy Gourmet, którego nie podaję do jedzenia, ale który moje koty uważają za przysmak)  i załadować do strzykawki do karmienia kociąt. Zwykła nie może być, bo lek ani jedzenie nie przejdzie przez końcówkę. Najłatwiej znaleźć strzykawkę Trixi (np na Allegro), ale uwaga, należy odciąć końcówkę mniej więcej w połowie, żeby poszerzyć otwór i żeby masa mogła bez przeszkód przejść. Lek musi być dobrze rozkruszony, w tym celu możemy zaopatrzyć się w rozgniatacz albo kruszarkę do tabletek (malutki niedrogi gadżet) do kupienia w aptece albo na Allegro. Spora szansa, że tak przyrządzoną masę pacjent przełknie, podaną wprost do pyska. Problemem jednak mogą być straty leku. Może się więc nie udać podać całej dawki.

Sposób piąty:

Ta sama strzykawka, tym razem z wodą. Ładujemy tabletkę do pyska i bardzo szybko aplikujemy wodę ze strzykawki. Pacjent wodę przełknie, to odruch. Problem: technika wymaga szybkości, koordynacji i refleksu, żeby zdążyć przed wyplutą tabletką. Trzeba uważać również, żeby podać niewielką ilość wody, bo inaczej pacjent zacznie się krztusić. Inny przyrząd, który może nam pomóc podać nieinwazyjnie niewielką ilość wody to gruszka dziecięca do nabycia w aptece. Zwykłą strzykawkę odradzam: woda wytryśnie pod ciśnieniem.

Sposób szósty:

Znacznie łatwiej skłonić kota do przełknięcia leku w postaci płynnej lub żelowej. Warto sprawdzić, czy nasz lek nie występuje na rynku w postaci kapsułek typu twist off. Jest to częste w przypadku suplementów. Wyciskamy lek do pyska, akcja kończy się zwykle sukcesem. Generalnie znacznie łatwiej jest podać lek w postaci żelowej lub w płynie. Wiele leków występuje w takiej postaci, warto zapytać lekarza, zwykle wtedy zawierają odpowiednie podajniki, jeśli nie, stosujemy wzmiankowaną strzykawkę Trixi.

Sposób ostateczny:

Profesjonalny aplikator weterynaryjny (znowu Allegro). Tabletkę wciskamy w miękką końcówkę, końcówkę wciskamy do pyska, naciskamy, zrobione. U weterynarza sukces za każdym razem. Szczerze mówiąc, mnie w domu nie udało się ani razu, może dlatego, że kluczem do sukcesu jest wciśnięcie podajnika odpowiednio głęboko do gardła, co mnie nie wychodzi (nieprzyjemne dla obu stron, wolę w tym celu jednak palec).

Kapsułki żelowe

Najgorszy przy podawaniu bywa ślinotok. Niektóre leki są wyjątkowo nieprzyjemne w smaku, W takim przypadku zostają kapsułki żelowe, które w różnych rozmiarach można kupić również na Allegro. W zależności od wielkości tabletki sprawdzają się rozmiary 2, 3 albo 4 (im większy rozmiar, tym kapsułka mniejsza). Żeby wcisnąć tabletkę, trzeba ją zwykle przeciąć na pół. Tu przyda się przecinasz albo gilotyna do tabletek (można kupić w aptece albo na Allegro). Bierzemy pacjenta, otwieramy pysk i wciskamy kapsułkę i możliwie głęboko w gardło. Przy dobrej technice wchodzi gładko, szybko i bez walki. 

Każdy kot jest inny i wymaga innego podejścia. Nie miałam jednak kota, któremu nie potrafiłabym podać tabletki. Potrafię również podawać zastrzyki podskórne. To bardzo proste, a kotu oszczędza wyprawy do weta. Warto poprosić weterynarza o trening. W przypadku kotów, które nie współpracują przy podawaniu tabletek, to czasami najlepsza alternatywa.

Poniżej na zdjęciach: strzykawka Trixie, podajnik tabletek, przecinacz do tabletek i lek w postaci kapsułek twist-off.

Scroll to Top