Kochane sreberko, łagodny i słodki kotek, który miał pechowy start w życie i niestety pech go nie opuszczał dalej. Staś urodził się z łapką, którą stawiał troszkę inaczej. Podbił mnie całkowicie na pierwszym spotkaniu miziankami na moich kolanach. Taki właśnie jest Staś: kochający, ufny i czuły. Jego pojawienie się ucieszyło bardzo małego Bartusia i chłopaki trzymali się długo razem. Staś, jak się okazało, ma wrodzoną wadę serca. Jednak pod świetną opieką naszej kliniki czuje się świetnie i mam nadzieję, że przed Stasiem długie i dobre życie. Jest najmniejszym i najsłabszym z chłopców, ma za to najbardziej donośny głos, którego używa jak oręża w razie, kiedy któryś z kotów próbuje dać mu to do zrozumienia.
Staś mimo przeciwieństw losu ma wyluzowany i spokojny charakter. Niestety, życie dla miało mieć dla niego sporo dalszych niespodzianek. Staś przeszedł operację wgłobienia jelita, po której pozbierał się bardzo szybko, jednak jego dieta wymaga większej troski niż w przypadku innych kotów. Stasia nie ominęły również problemy z dziąsłami. Z uwagi na swoją wadę serca, żeby odciążyć organizm, Staś przeszedł także radykalny zabieg dentystyczny. Staś jest moim dzielnym wojownikiem w srebrnej zrobi.